Menu
menu      Programy do obróbki zdjeć - wątek zbiorczy
menu      Wybieramy tusz do rzęs - porady. Zbiorczy.
menu      Jaki makijaż do sukienki? Wątek zbiorczy. Tu zadaj swoje pytanie.
menu      Znane sieciówki! Rozmiary: 34-38:) Zapraszam!
menu      kosmetyki firmy Dax Cosmetics- WĄTEK ZBIORCZY
menu      Pogaduchy zawsze "początkujący wizażanek" - część III :)
menu      Od Płodzianki do Mlekopijcy - Nasze Słodkie Letnie Wyjce 2008' - część 2 :)
menu      STRAGANIK OD MENULI^^ totalny misz-masz^^
menu      cera naczynkowa/zamykanie, tuszowanie popękanych naczynek, pajączki. WĄTEK ZBIORCZY.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lidka.xlx.pl
  • Ciąża i poród w Irlandii





    pakusia86 - 2009-05-09 15:45
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12227172) ja czytalam ze do pepuszka w ogole alkohol- spirytus zwykly lub salicylowy rozcienczony woda, a wg niektorych baban czytalam ze w ogole zostawic i nic nie robic, i tak sam odpadnie

    o znalazlam:
    Pielęgnacja pępka noworodka
    Nim kikut odpadnie, jest bardzo wrażliwą częścią ciała. Mogą się na nim mnożyć bakterie, które bywają przyczyną infekcji.
    1. Przemywaj pępek noworodka spirytusem – najlepiej kilka razy dziennie. Użyj 70-proc. spirytusu (dwie łyżki 96-proc. ze sklepu monopolowego wymieszaj z łyżką zimnej, przegotowanej wody). Im częściej będziesz osuszała kikut, tym szybciej odpadnie. Bez obaw możesz go unosić. Dokładne oczyszczanie spirytusem zakamarków pępka unie-
    możliwi zadomowienie się tam groźnych bakterii.
    2. Nie mocz pępka noworodka w kąpieli przez cały czas kikut pępowiny powinien być suchy. Nic się jednak nie stanie, jeśli go niechcący zachlapiesz. Potem go osusz i zdezynfekuj.
    3. Wietrz pępek noworodka – jeśli będziesz często odkrywała brzuszek malca, to powietrze przyspieszy gojenie.
    4. Wywiń brzeg pieluchy noworodka – by nie dotykała pępuszka. Możesz zrobić w niej owalne
    wycięcie.
    5. Ogranicz układanie noworodka na brzuszku dopóki kikut nie odpadnie.
    6. Nie odrywaj kikuta z pepka noworodka – nawet jeśli wydaje ci się, że wisi już na włosku.
    7. Dezynfekuj okolice pępka noworodka – gdy kikut odpadnie (zwykle dzieje się to w trakcie pielęgnacji). W jego miejscu pozostaje mała ranka, która po kilku dniach całkowicie się zagoi. Przecieraj ją kilka razy dziennie gazikiem ze spirytusem.
    dzieki :*

    musze sie pzrejechac do apteki i poszukac spirytusu...

    a ze tak zapytam... bo widze ze masz fajne informacje :D
    co z sisiorkiem, bo ja kompletnie zielona jestem... wiem ze trzeba go jakos specjalnie pielegnowac i boje sie ze mi w szpitalu nic nie powiedza i co ja zrobie... nie chce mu krzywdy zrobic :o




    glamourous - 2009-05-09 15:52
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      ja to wszystko w internecie wygrzebuje- moje ulubione to babyonline.pl - wejdz sobie na noworodek i pielegnacja...postaram sie wyszukac cos o kapaniu, poki co masz o przewijaniu

    GDY JESTEŚ MAMUSIĄ CHŁOPCZYKA
    Pamiętaj, że szczególną uwagę musisz zwracać na pielęgnację siusiaka. Oto, jak powinnaś przewijać małego chłopczyka.

    1. Chusteczkami wytrzyj wszelkie zanieczyszczenia. Nie omijaj fałdek i zagłębień.

    2. Umyj prącie i okolice cewki moczowej. Użyj do tego nowej chusteczki. Pamiętaj, by nigdy nie odciągać napletka: u niemowlęcia przywiera on do żołędzia!

    3. Osusz skórę ręcznikiem lub pieluchą tetrową. Zwróć uwagę na fałdki i zagłębienia.

    4. Posmaruj skórę i fałdki kremem. Możesz także przez chwilę najpierw przewietrzyć pupę dziecka – to zapobiegnie podrażnieniom.

    5. Unieś pupę synka. Przytrzymując malca za pośladki, delikatnie podłóż pod nie tylną część nowej, rozwiniętej pieluchy.

    6. Przełóż przednią część pieluszki. Wymodeluj ją tak, by nie krępowała ruchów smyka i nie obcierała nóżek. Pamiętaj, by prącie było skierowane w dół. Inaczej chłopczyk, siusiając, przemoczy swoje ubranko (bo siusiu wydostanie się górą pieluchy).

    7. Zapnij pieluchę. Nie zaciskaj mocno ściągaczy. Jeżeli pępuszek nie jest wygojony, górna część pieluchy powinna znajdować się pod nim.



    Heksa - 2009-05-09 15:59
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Taaa, na pełnym wylocie :D Już wariuję :)

    Dziewczyny ta lewatywa nazywa się MICROLAX. W kartoniku jest takich mini-lewatyw 12. Ale można kupować na sztuki (w aptece w której kupowałam jedna sztuka to 1.45, natomiast całe opakowanie to 15.30). Wcześniej na samo słowo "lewatywa" robiło mi się słabo :) To pewnie nic przyjemnego, ale wolę sobie sama w domu zrobić (tutaj w szpitalach podobno tego nie praktykują) niż potem zdać się na los i przykre niespodzianki podczas parcia :)

    Pakusiu te gaziki mam jeszcze z Polski (nazywają się Leko), ale znajomy mówił, że z żoną bez problemu kupowali tutaj coś podobnego w aptece. Oni rodzili w październiku (też w Rotundzie) i podobno dostali kilka takich gazików w szpitalu. Zapytaj w aptece, powinni to mieć.

    A co do terminów to nie wiem. Mogę Ci powiedzieć tylko jak było/jest w moim przypadku. W szpitalu byłam we wtorek 5 maja. Termin mam na 10 maja. Lekarka kazała przyjść za tydzień 12 maja (a więc dwa dni po terminie) i wtedy mieliśmy umówić się już na konkretną datę wywoływania porodu. Coś czuję, że będzie to niepotrzebne :)



    pakusia86 - 2009-05-09 16:58
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12227328) ja to wszystko w internecie wygrzebuje- moje ulubione to babyonline.pl - wejdz sobie na noworodek i pielegnacja...postaram sie wyszukac cos o kapaniu, poki co masz o przewijaniu dziekuje :cmok:
    tez duzo wyszukuje z internetu, ale czasami bladze miedzy tymi samymi stronkami... glownie chdzi mi o pielegnacje napletka, bo wiem ze trzeba go jakos sciagac ale nie wiem jak :mur: poszukam jeszcze.... a teraz ide odpoczywac bo pojadlam strasznie :D

    Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12227390) Taaa, na pełnym wylocie :D Już wariuję :)

    Dziewczyny ta lewatywa nazywa się MICROLAX. W kartoniku jest takich mini-lewatyw 12. Ale można kupować na sztuki (w aptece w której kupowałam jedna sztuka to 1.45, natomiast całe opakowanie to 15.30). Wcześniej na samo słowo "lewatywa" robiło mi się słabo :) To pewnie nic przyjemnego, ale wolę sobie sama w domu zrobić (tutaj w szpitalach podobno tego nie praktykują) niż potem zdać się na los i przykre niespodzianki podczas parcia :)

    Pakusiu te gaziki mam jeszcze z Polski (nazywają się Leko), ale znajomy mówił, że z żoną bez problemu kupowali tutaj coś podobnego w aptece. Oni rodzili w październiku (też w Rotundzie) i podobno dostali kilka takich gazików w szpitalu. Zapytaj w aptece, powinni to mieć.

    A co do terminów to nie wiem. Mogę Ci powiedzieć tylko jak było/jest w moim przypadku. W szpitalu byłam we wtorek 5 maja. Termin mam na 10 maja. Lekarka kazała przyjść za tydzień 12 maja (a więc dwa dni po terminie) i wtedy mieliśmy umówić się już na konkretną datę wywoływania porodu. Coś czuję, że będzie to niepotrzebne :)
    dzieki :*

    no to pewnie tez mi kaza przyjsc w poniedzialek bede 2 dni po terminie :D

    czujesz ze juz sie zbilza dzidzia ??

    mi wszyscy mowia ze juz niedlugo, ze po mnie widac... a ja tam nie czuje zeby sie zblizalo... co prawda wszystko mnie boli, chodzic nie moge kregoslup rwie :mur:

    a tu nie wiem czy mam jakies rozwarcie, jak wyglada szyjka... no nic nie wiem... takie czekanie i domyslanie sie :(




    Heksa - 2009-05-09 19:09
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Czy czuję? Powiem Ci tak (bo obiektywizmu teraz nie mam za grosz :P), byłam dzisiaj u gin, podobno rozwarcie mam na dwa palce (czyli to chyba jakieś 4 cm), zrobiła mi masaż szyjki. To było dość śmieszne, bo siedzę sobie na fotelu, nogi rozłożone, babeczka coś tam mi sprawdza... kończy i mówi: no to Asiu masz rozwarcie na 2 palce, wymasowałam Ci teraz troszkę szyjkę, wszystko pięknie blablabla. Ja TAAAAKIE oczy robię i pytam: tooo? to był masaż szyjki? Mąż z gin trochę speszeni, nie wiedzą o co mi chodzi. Więc im tłumaczę, że w internecie wyczytałam opinie, że to straszny ból, że kobitki płakały przy tym, a ja nic takiego nie czułam. Owszem nie było to przyjemne, ale nie było też tak straszne jak to opisują inne ciężarne. Nie wiem, może to tylko ja tak odczuwam, bo zawsze miałam dość bolesne miesiączki i z bólem jestem oswojona. Co prawda po wizycie już nie było mi do śmiechu, bo pojawił się intensywniejszy ból i krwawienie (o czym mnie uprzedziła). I teraz nie wiem... czy skurcze, które odczuwam to wynik tego masażu czy to już takie porodowe. Czasami mam je w odstępie 10 minut, już się zbieram do szpitala i jak na złość ustępują i przez godzinę jest cisza. Uspokajają się też jak trochę pochodzę... więc myślę, że to jeszcze nie to. Ale sama nie wiem.... napewno w ciągu ostatnich kilku dni brzuszek mocno mi się obniżył, to wiem na 100% (a to dlatego, że pierwszy stwierdził to mój mąż. A wierzcie mi, że on generalnie jest ślepy na takie rzeczy :P moje pierwsze rozstępy zauważył dopiero miesiąc od momentu kiedy się pojawiły. Więc skoro nawet on zaobserwował obniżenie brzucha to musi być to prawda).

    Generalnie jesteśmy zwarci i gotowi - Wojtek zaopatrzony w 4 red bulle, w drobne na parking. Co prawda wiem, że wolałby aby mały urodził się jutro po Kubicy :)



    pakusia86 - 2009-05-09 21:51
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12229849) Czy czuję? Powiem Ci tak (bo obiektywizmu teraz nie mam za grosz :P), byłam dzisiaj u gin, podobno rozwarcie mam na dwa palce (czyli to chyba jakieś 4 cm), zrobiła mi masaż szyjki. To było dość śmieszne, bo siedzę sobie na fotelu, nogi rozłożone, babeczka coś tam mi sprawdza... kończy i mówi: no to Asiu masz rozwarcie na 2 palce, wymasowałam Ci teraz troszkę szyjkę, wszystko pięknie blablabla. Ja TAAAAKIE oczy robię i pytam: tooo? to był masaż szyjki? Mąż z gin trochę speszeni, nie wiedzą o co mi chodzi. Więc im tłumaczę, że w internecie wyczytałam opinie, że to straszny ból, że kobitki płakały przy tym, a ja nic takiego nie czułam. Owszem nie było to przyjemne, ale nie było też tak straszne jak to opisują inne ciężarne. Nie wiem, może to tylko ja tak odczuwam, bo zawsze miałam dość bolesne miesiączki i z bólem jestem oswojona. Co prawda po wizycie już nie było mi do śmiechu, bo pojawił się intensywniejszy ból i krwawienie (o czym mnie uprzedziła). I teraz nie wiem... czy skurcze, które odczuwam to wynik tego masażu czy to już takie porodowe. Czasami mam je w odstępie 10 minut, już się zbieram do szpitala i jak na złość ustępują i przez godzinę jest cisza. Uspokajają się też jak trochę pochodzę... więc myślę, że to jeszcze nie to. Ale sama nie wiem.... napewno w ciągu ostatnich kilku dni brzuszek mocno mi się obniżył, to wiem na 100% (a to dlatego, że pierwszy stwierdził to mój mąż. A wierzcie mi, że on generalnie jest ślepy na takie rzeczy :P moje pierwsze rozstępy zauważył dopiero miesiąc od momentu kiedy się pojawiły. Więc skoro nawet on zaobserwował obniżenie brzucha to musi być to prawda).

    Generalnie jesteśmy zwarci i gotowi - Wojtek zaopatrzony w 4 red bulle, w drobne na parking. Co prawda wiem, że wolałby aby mały urodził się jutro po Kubicy :)
    hihihi... no wlasnie duzo dziewczyn pisze ( w sumie wszystkie) ze masaz szyjki jest mega bolesny...

    to trzymamy mocno kciuki zeby te skurcze byly reguralne, ale po Kubicy :D hihihi



    pani z herbata - 2009-05-10 10:41
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      trzymamy kciuki a ty trzymaj nogi razem :D i zeby po Kubicy bylo :D



    Heksa - 2009-05-10 12:46
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Boże dziewczyny, ale miałam noc okropną. Wczoraj cały dzień męczyły mnie skurcze. Ale czekałam z wizytą w szpitalu i czekałam. TZ ogarnął szał sprzątania, odkurzył całe mieszkanie, posprzątał, aż się głupio poryczałam że mam takiego dobrego chłopa. O 3 w nocy skurcze miałam już co 8min, cała trzęsłam się z zimna. Wojtek stwierdził, że nie ma na co czekać i najwyższa pora jechać do szpitala. Podczas ubierania i zbierania skurcze ustały. Mówię nieśmiało do męża: że może jednak poczekajmy. On w końcu mnie przekonał, że nie ma co czekać, bo cały wieczór mam regularne skurcze, najwyżej wrócimy do domu, ale sprawdzą co i jak. No więc pojechaliśmy. W aucie skurcze znowu były co 8 min. Szpital puściutki, od razu podłączyli mnie pod ktg i jak na złość skurcze znowu ustały. Zaczęły pojawiać się po jakimś czasie, ale już nie tak regularnie i nie takie mocne. Ja oczywiście cała zakłopotana, bo głupio mi było, że jednak przyjechałam i że to fałszywy alarm. Oprócz tego ciężko mi było skupić się na tym żeby klikać guziczek podczas badania ktg kiedy czuję ruch dziecka. Trudność dla mnie polegała na tym, że byłam skoncentrowana na tych przeklętych skurczach i twardnieniu brzucha. Wymęczyły mnie o to, wlały we mnie ze 3 szklanki zimnej wody aby obudzić dzidzię. W końcu się udało, ale myślałam że oszaleję-praktycznie godzina pod ktg, a mój pęcherz po tej wodzie zaczął marzyć o toalecie. Mogłam zostać w szpitalu, albo wrócić do domu. Zdecydowałam się na tą drugą opcję.

    Wróciliśmy koło 6 nad ranem. Wysłałam Wojtka do łóżka, sama się wykąpałam i próbowałam usnąć. Znowu pojawiły mi się silne skurcze, tym razem co 5 minut. Myślę sobie: oho, czyżby czekał nas powrót do szpitala? Ale zaraz potem skarciłam się w myślach, że to niemożliwe. Zacisnęłam zęby i usnęłam ze zmęczenia. Budziłam się co godzinę, skurcze ciągle były. Na dobre wstałam o 12 i.... nic. Zero skurczy, zero bólu. Tak jakby wczorajsza doba mi się tylko przyśniła. Jestem zmęczona i trochę przerażona... bo skoro wczorajsze skurcze były dla mnie tak bolesne to aż nie chcę sobie wyobrazić jak się będę czuła podczas tych właściwych, przy większym rozwarciu. Ale tak naprawdę to jestem zmęczona psychicznie - wczoraj byłam taka pewna i szczęśliwa, że to już...

    Przepraszam, że tak Was tym zanudzam, ale musiałam to z siebie wyrzucić :(

    P.S. Więc chyba Kubica moim chłopakom nie ucieknie (ja też jestem zmuszona oglądać, bo tatuś twierdzi, że od najmłodszych lat chce pielęgnować w Ignacym miłość do sportów motoryzacyjnych, a nie może tego robić bez mojego udziału :P )



    glamourous - 2009-05-10 13:27
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      aaaa wlasnie wysmarowalam odpowiedz i przez pomylke ja cala skasowalam....

    Heksa kochana nie przejmuj sie, masz prawo nie wiedziec ktore skurcze sa wlasciwe i jak to boli, a zancznie lepiej jest jezdzic do szpitala 5 razy z falszywym alarmem niz narazic siebie i swoje dziecko na stres porodu w domu bez opieki medycznej czy gdzies w aucie w drodze do szpitala. zreszta co cie obcgodzi co sobie staff szpitalny pomysli, w koncu kto cie tam zna...a oni maja takich przypadkow po kilka- kilkanascie dziennie wiec sa przezwyczajeni. dla wlasnego swietego spokoju dobrze ze pojechalas, zobaczylas na ktg ze z malym wsio ok...
    a moze te wlasciwe skurcze wcale nie beda takie straszniejsze niz wczorajsze? i pomysl sobie, teraz jestes zmeczona i wyczerpana, no bo tyle sie nameczylas i nic...a jak przyjdzie czas to jednak twoj wysilek bedzie nagrodzony- i w koncu maly Ignas sie znajdzie w twoich ramionach:jupi: zobaczysz, to na pewno bedzie zupelnie inaczej... dasz rade jak i my wszystkie :cmok:

    Pakusia w kwestii Twoich watpliwosci co do pielegnacji chlopca to znalazlam artykul dla ciebie

    wklejam
    Higiena chłopca

    Siusiak do dołu

    Autor: Katarzyna Bracka
    Tagi: siusiak, napletek, higiena noworodka, higiena chłopca, chłopiec
    Szczerze mówiąc, po doświadczeniach z dwiema córkami, mały siusiak był jedną z niewielu rzeczy, w których czułam się zupełnie zielona. Jak go pielęgnować?
    W szpitalu położna nie wykonywała wokół niego żadnych specjalnych higienicznych zabiegów. Zapytana przeze mnie, jak mam postępować z nim w domu, niewiele mi pomogła. Była mamą dwóch córek.
    Ostatecznie wyszło na to, że noworodek płci męskiej wcale nie jest bardziej niż dziewczynki kłopotliwy.
    Siusiak i okolice do mycia i smarowania
    Kiedy w pampersie pojawia się kupa, wystarczy zwilżonym wacikiem lub chusteczką pielęgnacyjną dla niemowląt starannie oczyścić krocze - siusiaka i mosznę - z resztek efektów wydalania. Potem nalewamy odrobinę oliwki na dłoń i oczyszczone miejsca smarujemy.
    Obecnie pampersy są uniwersalne – nie jak kiedyś zapewniano w reklamach, „chłopcy moczą pieluszkę z przodu, a dziewczynki pośrodku”. Tyle że, przy dziewczynkach nie ma dylematu jak ułożyć siusiaka!
    Jak ułożyć siusiaka
    W miarę zdobywania doświadczeń zauważyłam, że ułożony do góry, szybciej zużyje pampersa, a nawet spowoduje, że siusiu wydostanie się na zewnątrz. Zakładając więc pampersa staram się siusiaka układać do dołu i nie ma problemu.
    Bardziej problematyczne jest odciąganie napletka. Generalnie u chłopców w wieku niemowlęcym tego się nie robi. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy koniuszek siusiaka jest zaczerwieniony lub w inny sposób jego wygląd niepokoi rodziców i po konsultacji z lekarzem, nam to zaleci. Delikatne odciąganie napletka dozwolone jest wyłącznie podczas kąpieli, kiedy nawilżona i ciepła skóra łatwo, niemal sama, poddaje się. Takie zabiegi, jako element higieny wykonuje się jednak u większych chłopców. Czterolatek, któremu się pokaże o co chodzi, sam to będzie robił z wyczuciem.
    Obserwująca bacznie swojego maleńkiego chłopca mama zauważy na pewno nie raz, że siusiak wygląda na wzwiedziony. To nic niepokojącego. Zdarza się podczas kąpieli, podczas karmienia piersią, przy przewijaniu, a podobno nawet już w życiu płodowym. Ot, taka męska cecha

    i jeszcze jeden artykulik
    Kłopoty małych mężczyzn

    Tekst: lek. med. Agnieszka Bilska Konsultacja: dr Piotr Albrecht

    2007-01-30, ostatnia aktualizacja 2007-01-30 14:11

    Przyklejony napletek u malucha, powiększona moszna czy wędrujące jądro zwykle bardzo martwią rodziców. Najczęściej niesłusznie. Przeczytaj, jak możesz zadbać o męskość swego syna.

    Sklejony z żołędzią napletek (to znaczy fałd skórny na końcu prącia) to u męskich noworodków i niemowląt normalna sprawa. Nie warto, a nawet nie wolno, odciągać go na siłę. Po pierwsze, jest to bardzo bolesne dla malca, a po drugie, może spowodować powstanie blizn albo wytworzenie się w miejscu takiej "operacji" stanu zapalnego. Jeżeli udaje się odsunąć napletek na tyle, że widać dziurkę na szczycie prącia (ujście cewki moczowej), wszystko jest w porządku. Wystarczy po prostu poczekać, aż napletek odklei się sam pod wpływem fizjologicznych wzwodów, a także ruchów w czasie codziennego mycia siusiaka.

    Zwykle w trzecim roku życia chłopca problem należy już do przeszłości. U niektórych malców tak się jednak nie dzieje i napletka wciąż nie da się przesuwać wzdłuż żołędzi prącia. Trzeba się wówczas zgłosić z dzieckiem do chirurga, który w znieczuleniu miejscowym odklei kłopotliwy fałd skóry. Potem przez jakiś czas trzeba będzie tylko napletek regularnie odciągać, żeby się ponownie nie przykleił.

    Czy to stulejka?

    Fizjologiczne przyklejenie napletka bywa często mylone ze stulejką, co niepotrzebnie przysparza rodzicom stresów.

    Stulejka jest naprawdę rzadkim schorzeniem. Można o niej mówić, jeśli napletek jest tak wąski i długi, że szczelnie przykrywa ujście cewki moczowej.

    Chłopiec ma wówczas problemy z siusianiem, bo mocz nie może się przebić przez wąski napletek, który nadyma się jak balonik. Pod fałdem skóry pozostają resztki moczu, a to sprzyja rozwojowi bakterii i powtarzającym się zakażeniom cewki moczowej.

    Jeżeli malec rzeczywiście ma stulejkę, konieczna jest operacja. Dziecko idzie do szpitala na dzień, dwa. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu ogólnym, a chirurg na ogół wycina jedynie fragment napletka lub poszerza jego wąski otwór.

    wiec kochana tez nie kombinuj, dasz sobie rade z pielegnacja i wszystkim



    pakusia86 - 2009-05-10 14:49
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12237244) Boże dziewczyny, ale miałam noc okropną. Wczoraj cały dzień męczyły mnie skurcze. Ale czekałam z wizytą w szpitalu i czekałam. TZ ogarnął szał sprzątania, odkurzył całe mieszkanie, posprzątał, aż się głupio poryczałam że mam takiego dobrego chłopa. O 3 w nocy skurcze miałam już co 8min, cała trzęsłam się z zimna. Wojtek stwierdził, że nie ma na co czekać i najwyższa pora jechać do szpitala. Podczas ubierania i zbierania skurcze ustały. Mówię nieśmiało do męża: że może jednak poczekajmy. On w końcu mnie przekonał, że nie ma co czekać, bo cały wieczór mam regularne skurcze, najwyżej wrócimy do domu, ale sprawdzą co i jak. No więc pojechaliśmy. W aucie skurcze znowu były co 8 min. Szpital puściutki, od razu podłączyli mnie pod ktg i jak na złość skurcze znowu ustały. Zaczęły pojawiać się po jakimś czasie, ale już nie tak regularnie i nie takie mocne. Ja oczywiście cała zakłopotana, bo głupio mi było, że jednak przyjechałam i że to fałszywy alarm. Oprócz tego ciężko mi było skupić się na tym żeby klikać guziczek podczas badania ktg kiedy czuję ruch dziecka. Trudność dla mnie polegała na tym, że byłam skoncentrowana na tych przeklętych skurczach i twardnieniu brzucha. Wymęczyły mnie o to, wlały we mnie ze 3 szklanki zimnej wody aby obudzić dzidzię. W końcu się udało, ale myślałam że oszaleję-praktycznie godzina pod ktg, a mój pęcherz po tej wodzie zaczął marzyć o toalecie. Mogłam zostać w szpitalu, albo wrócić do domu. Zdecydowałam się na tą drugą opcję.

    Wróciliśmy koło 6 nad ranem. Wysłałam Wojtka do łóżka, sama się wykąpałam i próbowałam usnąć. Znowu pojawiły mi się silne skurcze, tym razem co 5 minut. Myślę sobie: oho, czyżby czekał nas powrót do szpitala? Ale zaraz potem skarciłam się w myślach, że to niemożliwe. Zacisnęłam zęby i usnęłam ze zmęczenia. Budziłam się co godzinę, skurcze ciągle były. Na dobre wstałam o 12 i.... nic. Zero skurczy, zero bólu. Tak jakby wczorajsza doba mi się tylko przyśniła. Jestem zmęczona i trochę przerażona... bo skoro wczorajsze skurcze były dla mnie tak bolesne to aż nie chcę sobie wyobrazić jak się będę czuła podczas tych właściwych, przy większym rozwarciu. Ale tak naprawdę to jestem zmęczona psychicznie - wczoraj byłam taka pewna i szczęśliwa, że to już...

    Przepraszam, że tak Was tym zanudzam, ale musiałam to z siebie wyrzucić :(

    P.S. Więc chyba Kubica moim chłopakom nie ucieknie (ja też jestem zmuszona oglądać, bo tatuś twierdzi, że od najmłodszych lat chce pielęgnować w Ignacym miłość do sportów motoryzacyjnych, a nie może tego robić bez mojego udziału :P )
    bardzo dobrze ze pojechalas do szpitala ... nie ma sie co martwic co sobie pomysla, mialas reguralne skurcze wiec wyruszylas w droge, ja napewno zrobilabym tak samo :*

    Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12237801) aaaa wlasnie wysmarowalam odpowiedz i przez pomylke ja cala skasowalam....

    Heksa kochana nie przejmuj sie, masz prawo nie wiedziec ktore skurcze sa wlasciwe i jak to boli, a zancznie lepiej jest jezdzic do szpitala 5 razy z falszywym alarmem niz narazic siebie i swoje dziecko na stres porodu w domu bez opieki medycznej czy gdzies w aucie w drodze do szpitala. zreszta co cie obcgodzi co sobie staff szpitalny pomysli, w koncu kto cie tam zna...a oni maja takich przypadkow po kilka- kilkanascie dziennie wiec sa przezwyczajeni. dla wlasnego swietego spokoju dobrze ze pojechalas, zobaczylas na ktg ze z malym wsio ok...
    a moze te wlasciwe skurcze wcale nie beda takie straszniejsze niz wczorajsze? i pomysl sobie, teraz jestes zmeczona i wyczerpana, no bo tyle sie nameczylas i nic...a jak przyjdzie czas to jednak twoj wysilek bedzie nagrodzony- i w koncu maly Ignas sie znajdzie w twoich ramionach:jupi: zobaczysz, to na pewno bedzie zupelnie inaczej... dasz rade jak i my wszystkie :cmok:

    Pakusia w kwestii Twoich watpliwosci co do pielegnacji chlopca to znalazlam artykul dla ciebie

    wklejam
    Higiena chłopca

    Siusiak do dołu

    Autor: Katarzyna Bracka
    Tagi: siusiak, napletek, higiena noworodka, higiena chłopca, chłopiec
    Szczerze mówiąc, po doświadczeniach z dwiema córkami, mały siusiak był jedną z niewielu rzeczy, w których czułam się zupełnie zielona. Jak go pielęgnować?
    W szpitalu położna nie wykonywała wokół niego żadnych specjalnych higienicznych zabiegów. Zapytana przeze mnie, jak mam postępować z nim w domu, niewiele mi pomogła. Była mamą dwóch córek.
    Ostatecznie wyszło na to, że noworodek płci męskiej wcale nie jest bardziej niż dziewczynki kłopotliwy.
    Siusiak i okolice do mycia i smarowania
    Kiedy w pampersie pojawia się kupa, wystarczy zwilżonym wacikiem lub chusteczką pielęgnacyjną dla niemowląt starannie oczyścić krocze - siusiaka i mosznę - z resztek efektów wydalania. Potem nalewamy odrobinę oliwki na dłoń i oczyszczone miejsca smarujemy.
    Obecnie pampersy są uniwersalne – nie jak kiedyś zapewniano w reklamach, „chłopcy moczą pieluszkę z przodu, a dziewczynki pośrodku”. Tyle że, przy dziewczynkach nie ma dylematu jak ułożyć siusiaka!
    Jak ułożyć siusiaka
    W miarę zdobywania doświadczeń zauważyłam, że ułożony do góry, szybciej zużyje pampersa, a nawet spowoduje, że siusiu wydostanie się na zewnątrz. Zakładając więc pampersa staram się siusiaka układać do dołu i nie ma problemu.
    Bardziej problematyczne jest odciąganie napletka. Generalnie u chłopców w wieku niemowlęcym tego się nie robi. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy koniuszek siusiaka jest zaczerwieniony lub w inny sposób jego wygląd niepokoi rodziców i po konsultacji z lekarzem, nam to zaleci. Delikatne odciąganie napletka dozwolone jest wyłącznie podczas kąpieli, kiedy nawilżona i ciepła skóra łatwo, niemal sama, poddaje się. Takie zabiegi, jako element higieny wykonuje się jednak u większych chłopców. Czterolatek, któremu się pokaże o co chodzi, sam to będzie robił z wyczuciem.
    Obserwująca bacznie swojego maleńkiego chłopca mama zauważy na pewno nie raz, że siusiak wygląda na wzwiedziony. To nic niepokojącego. Zdarza się podczas kąpieli, podczas karmienia piersią, przy przewijaniu, a podobno nawet już w życiu płodowym. Ot, taka męska cecha

    i jeszcze jeden artykulik
    Kłopoty małych mężczyzn

    Tekst: lek. med. Agnieszka Bilska Konsultacja: dr Piotr Albrecht

    2007-01-30, ostatnia aktualizacja 2007-01-30 14:11

    Przyklejony napletek u malucha, powiększona moszna czy wędrujące jądro zwykle bardzo martwią rodziców. Najczęściej niesłusznie. Przeczytaj, jak możesz zadbać o męskość swego syna.

    Sklejony z żołędzią napletek (to znaczy fałd skórny na końcu prącia) to u męskich noworodków i niemowląt normalna sprawa. Nie warto, a nawet nie wolno, odciągać go na siłę. Po pierwsze, jest to bardzo bolesne dla malca, a po drugie, może spowodować powstanie blizn albo wytworzenie się w miejscu takiej "operacji" stanu zapalnego. Jeżeli udaje się odsunąć napletek na tyle, że widać dziurkę na szczycie prącia (ujście cewki moczowej), wszystko jest w porządku. Wystarczy po prostu poczekać, aż napletek odklei się sam pod wpływem fizjologicznych wzwodów, a także ruchów w czasie codziennego mycia siusiaka.

    Zwykle w trzecim roku życia chłopca problem należy już do przeszłości. U niektórych malców tak się jednak nie dzieje i napletka wciąż nie da się przesuwać wzdłuż żołędzi prącia. Trzeba się wówczas zgłosić z dzieckiem do chirurga, który w znieczuleniu miejscowym odklei kłopotliwy fałd skóry. Potem przez jakiś czas trzeba będzie tylko napletek regularnie odciągać, żeby się ponownie nie przykleił.

    Czy to stulejka?

    Fizjologiczne przyklejenie napletka bywa często mylone ze stulejką, co niepotrzebnie przysparza rodzicom stresów.

    Stulejka jest naprawdę rzadkim schorzeniem. Można o niej mówić, jeśli napletek jest tak wąski i długi, że szczelnie przykrywa ujście cewki moczowej.

    Chłopiec ma wówczas problemy z siusianiem, bo mocz nie może się przebić przez wąski napletek, który nadyma się jak balonik. Pod fałdem skóry pozostają resztki moczu, a to sprzyja rozwojowi bakterii i powtarzającym się zakażeniom cewki moczowej.

    Jeżeli malec rzeczywiście ma stulejkę, konieczna jest operacja. Dziecko idzie do szpitala na dzień, dwa. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu ogólnym, a chirurg na ogół wycina jedynie fragment napletka lub poszerza jego wąski otwór.

    wiec kochana tez nie kombinuj, dasz sobie rade z pielegnacja i wszystkim
    dziekuje :*



    glamourous - 2009-05-10 15:02
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Wlasnie Heksia, zwlaszcza ze ci gin powiedzial ze masz rozwarcie...to moim zdaniem jest wszystko totalnie usprawiedliwione...teraz tylko czekamy na dobre wiesci od Ciebie...

    moja Mala sie w ostatnim tygodniu tak uaktywnila ze sama nie wiem co sie dzieje, kopie na okraglo niemal- a wczesniej to grzeczne dziecko byla i kopala kilka razy dziennie o okreslonych porach...niemal zegarek moglam sobie wg jej ruchow regulowac...

    dziewczyny nie wierze wlasnym oczom...obejrzalam wlasnie zdjecia z wakacji 2008- kurcze to ja mialam talie i chodzilam w bikini????????juz zdazylam o tym zapomniec a tu taka niespodzianka....



    pakusia86 - 2009-05-10 15:45
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12239155)
    dziewczyny nie wierze wlasnym oczom...obejrzalam wlasnie zdjecia z wakacji 2008- kurcze to ja mialam talie i chodzilam w bikini????????juz zdazylam o tym zapomniec a tu taka niespodzianka....
    ja tak samo :D ostatnio ogladalam zdjecia i normalnie az sie zszokowalam jak ja wygladalam :D

    teraz to 5 razy wieksza jestem :D

    tak idzie sie przyzwyczaic do tego wygladu w czasie ciazy ze zapominamy jakie kiedys bylysmy...



    glamourous - 2009-05-10 17:26
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      no naprawde :) a kiedys to ze czlowiek ma talie i widzi cale swoje stopy :D to sie traktowalo jako rzecz zupelnie naturalna... ostatnio tez wypadla mi z szafy spodniczka sprzed ciazy i az sie zdziwilam ze tez ja w cos takiego wchodzilam...teraz tylko miec nadzieje ze nie potrwa to za dlugo zanim wrocimy do poprzednich ksztaltow a nawet lepszych ;)

    zabilam wlasnorecznie wielkiego wstretnego pajaka- jestem w siebie dumna :)



    pakusia86 - 2009-05-10 18:30
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12240969) no naprawde :) a kiedys to ze czlowiek ma talie i widzi cale swoje stopy :D to sie traktowalo jako rzecz zupelnie naturalna... ostatnio tez wypadla mi z szafy spodniczka sprzed ciazy i az sie zdziwilam ze tez ja w cos takiego wchodzilam...teraz tylko miec nadzieje ze nie potrwa to za dlugo zanim wrocimy do poprzednich ksztaltow a nawet lepszych ;)

    zabilam wlasnorecznie wielkiego wstretnego pajaka- jestem w siebie dumna :)
    no dokladnie :) ja marze wkoncu normalnie pomalowac paznokcie u stop :D bo jak narazie malowal tz i nie wyszlo zbyt pieknie :D

    stopy stopami... bo jak sie wychilisz to jeszcze cos zobaczsz :D a pipka??? nie to zebym zboczona jakas byla, ale moj busz jest teraz nie kontrolowany :D pepusia tez nie widze... bo may strasznie wysoko :D

    no wlasnie mam 6 dni do terminu a maly prawie pod szyja :eek: oj chyba przenosze i to dlugooooo



    glamourous - 2009-05-10 19:26
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      wiem wiem, ja chodze kilka razy w tygodniu na basen no i zdepilowanie linii bikini to dopiero jest wyzwanie ;) paznokcie u nog obgryzam nalogowo wiec nie jest zle z pedicurem:hahaha:
    wiesz obnizyc ci sie brzuszek moze w kazdej chwili, moze jutro sie zbudzisz a tu brzuch na wysokisci kolan :D

    jestem bardzo ciekawa czy Heksia wczoraj w panice skurczowej pamietalam w ogole o tej lewatywie czy kompletnie jej to z glowy ucieklo



    pakusia86 - 2009-05-10 21:27
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12242797) wiem wiem, ja chodze kilka razy w tygodniu na basen no i zdepilowanie linii bikini to dopiero jest wyzwanie ;) paznokcie u nog obgryzam nalogowo wiec nie jest zle z pedicurem:hahaha:
    wiesz obnizyc ci sie brzuszek moze w kazdej chwili, moze jutro sie zbudzisz a tu brzuch na wysokisci kolan :D

    jestem bardzo ciekawa czy Heksia wczoraj w panice skurczowej pamietalam w ogole o tej lewatywie czy kompletnie jej to z glowy ucieklo
    to zazdroszcze ze dosiegasz stopami do glowy :D
    ja to mam problem z umyciem stop bo sie zgiac nie moge a nie moge usiasc pod prysznicem bo bym sie zaklinowala :hahaha::hahaha: wiec tz wykonuje brudna robote :D

    no ciekawe czy pamietala ...



    glamourous - 2009-05-10 21:57
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      no przez brzuszek troche ciezko dosiegnac stopami do glowy dlatego wyginam nogi przez plecy :D
    a powaznie to plecy mnie dzis bola cholernie...taka piekna pogoda byla i zachcialo mi sie porobic troche porzadkow w ogrodzie, najpierw myslalam ze sobie powyrywam chwasty w kucki- zeby cwiczyc ta pozycje do porodu :) ale szybko mi zdretwialy nogi no i plewilam sobie w pozycji schylonej- a sama dobrze wiem glupia ze mi to na kregoslup absolutnie nie sluzy....ciagle jakos zapominam ze powinnam sie oszczedzac a pozniej pod wieczor placze z powodu plecow...



    ania168 - 2009-05-11 10:47
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12237244) Boże dziewczyny, ale miałam noc okropną. Wczoraj cały dzień męczyły mnie skurcze. Ale czekałam z wizytą w szpitalu i czekałam. TZ ogarnął szał sprzątania, odkurzył całe mieszkanie, posprzątał, aż się głupio poryczałam że mam takiego dobrego chłopa. O 3 w nocy skurcze miałam już co 8min, cała trzęsłam się z zimna. Wojtek stwierdził, że nie ma na co czekać i najwyższa pora jechać do szpitala. Podczas ubierania i zbierania skurcze ustały. Mówię nieśmiało do męża: że może jednak poczekajmy. On w końcu mnie przekonał, że nie ma co czekać, bo cały wieczór mam regularne skurcze, najwyżej wrócimy do domu, ale sprawdzą co i jak. No więc pojechaliśmy. W aucie skurcze znowu były co 8 min. Szpital puściutki, od razu podłączyli mnie pod ktg i jak na złość skurcze znowu ustały. Zaczęły pojawiać się po jakimś czasie, ale już nie tak regularnie i nie takie mocne. Ja oczywiście cała zakłopotana, bo głupio mi było, że jednak przyjechałam i że to fałszywy alarm. Oprócz tego ciężko mi było skupić się na tym żeby klikać guziczek podczas badania ktg kiedy czuję ruch dziecka. Trudność dla mnie polegała na tym, że byłam skoncentrowana na tych przeklętych skurczach i twardnieniu brzucha. Wymęczyły mnie o to, wlały we mnie ze 3 szklanki zimnej wody aby obudzić dzidzię. W końcu się udało, ale myślałam że oszaleję-praktycznie godzina pod ktg, a mój pęcherz po tej wodzie zaczął marzyć o toalecie. Mogłam zostać w szpitalu, albo wrócić do domu. Zdecydowałam się na tą drugą opcję.

    Wróciliśmy koło 6 nad ranem. Wysłałam Wojtka do łóżka, sama się wykąpałam i próbowałam usnąć. Znowu pojawiły mi się silne skurcze, tym razem co 5 minut. Myślę sobie: oho, czyżby czekał nas powrót do szpitala? Ale zaraz potem skarciłam się w myślach, że to niemożliwe. Zacisnęłam zęby i usnęłam ze zmęczenia. Budziłam się co godzinę, skurcze ciągle były. Na dobre wstałam o 12 i.... nic. Zero skurczy, zero bólu. Tak jakby wczorajsza doba mi się tylko przyśniła. Jestem zmęczona i trochę przerażona... bo skoro wczorajsze skurcze były dla mnie tak bolesne to aż nie chcę sobie wyobrazić jak się będę czuła podczas tych właściwych, przy większym rozwarciu. Ale tak naprawdę to jestem zmęczona psychicznie - wczoraj byłam taka pewna i szczęśliwa, że to już...

    Przepraszam, że tak Was tym zanudzam, ale musiałam to z siebie wyrzucić :(

    P.S. Więc chyba Kubica moim chłopakom nie ucieknie (ja też jestem zmuszona oglądać, bo tatuś twierdzi, że od najmłodszych lat chce pielęgnować w Ignacym miłość do sportów motoryzacyjnych, a nie może tego robić bez mojego udziału :P )
    HPeksa jak tak czytam twoje wypowiedzi to az mnie ciarki przechodza. Mi jeszcze zostalo sporo czasu ale na sama mysl o tym wszystkim robi mi sie slabo:cool: wiem , ze trzeba przez to przejsc ale caly ten stres jest chyba silniejszy od nas samych. W kazdym razie trzymaj sie kochana i informuj nas na biezaco co i jak :ehem: Mam nadzieje, ze przejdziecie przez to razem z mezem i zapomnisz o cierpieniu gdy poloza ci malego na brzyszku :jupi: Bedziemy na biezaco sledzic twoje wypowiedzi

    ---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

    Cytat:
    Napisane przez glamourous (Wiadomość 12242797) wiem wiem, ja chodze kilka razy w tygodniu na basen no i zdepilowanie linii bikini to dopiero jest wyzwanie ;) paznokcie u nog obgryzam nalogowo wiec nie jest zle z pedicurem:hahaha:
    wiesz obnizyc ci sie brzuszek moze w kazdej chwili, moze jutro sie zbudzisz a tu brzuch na wysokisci kolan :D

    jestem bardzo ciekawa czy Heksia wczoraj w panice skurczowej pamietalam w ogole o tej lewatywie czy kompletnie jej to z glowy ucieklo

    Kaska jak piszesz o tych naszych taliach to az mi sie smiac chce haha.
    Talie to my moze i mamy ale taka nadmuchiwana :jupi: Kurcze tak sobie popatrzec ile my kobitki musimy przejsc zeby to nasze malenstwo przyszlo na swiat.... No i tyle czekania... nie mozna tych 9 miesiecy skrocic chociaz do 6 :jupi: juz byloby lzej.... Heksa i Pakusia sa juz prawie na porodowce i trzymajmy za nie kciuki bo juz niedlugo nas to czeka...
    Kiedy wypad na male co nieco ????

    ---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

    Cytat:
    Napisane przez pakusia86 (Wiadomość 12239689) ja tak samo :D ostatnio ogladalam zdjecia i normalnie az sie zszokowalam jak ja wygladalam :D

    teraz to 5 razy wieksza jestem :D

    tak idzie sie przyzwyczaic do tego wygladu w czasie ciazy ze zapominamy jakie kiedys bylysmy...
    Pakusia nic sie nie martw nasza smukla talia :jupi::jupi::jupi:
    nadrobimy to po porodzie i to jeszcze beda nam zazdroscic takiej figurki
    widze, ze termin porodu zbliza sie nie ublaganie wiec trzymamy z moja Nikola za was kciuki :ehem: i informujcie nas na biezaco co i jak



    pakusia86 - 2009-05-11 11:13
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez ania168 (Wiadomość 12248996) Pakusia nic sie nie martw nasza smukla talia :jupi::jupi::jupi:
    nadrobimy to po porodzie i to jeszcze beda nam zazdroscic takiej figurki
    widze, ze termin porodu zbliza sie nie ublaganie wiec trzymamy z moja Nikola za was kciuki :ehem: i informujcie nas na biezaco co i jak
    no mam nadzieje ze sie cos zrzuci po porodzie :)

    dziekuje za kciuki :* i pewnie ze bede na bierzaco informowac :)



    Heksa - 2009-05-11 11:50
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Talia? A co to jest talia? :D

    Dzięki dziewczynki za słowa wsparcia, aż się cieplej na serduchu robi :*

    Ja niestety cały czas w dwupaku. Niedziela minęła spokojnie, dopiero o 19 zaczęły się skurcze. Najpierw co 25 min, potem co 20, co 17, i tak te przerwy malały aż do 10min. Ale tym razem wypięłam się na szpital, zacisnęłam zęby i przeleżałam całą noc w łóżku. Nawet w przerwach między skurczami udało mi się troszkę przespać. Oczywiście teraz w dzień kompletna cisza, nic się nie dzieje.

    Pakusiu daj koniecznie znać jak tam po dzisiejszej wizycie w Rotundzie.



    Judy_21 - 2009-05-11 12:14
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Oj dawno mnie tutaj nie było..... oj dawno...
    Heksa i Pakusia a Wy jeszcze tutaj??? :> :> :>

    Czytałam, że martwicie się i o pępuszki i sisorki....
    Ja u swojej pępuszka nie przemywałam spirytusem :ehem: tak jak radziły tutejsze położne - tylko czystą przegotowaną wodą.
    Bo spirytus może dodatkowo, niepotrzebnie przysparzać bólu dzieciaczkom, a przecież gotując wodę poddaje się ją sterylizacji, więc taka woda przegotowana jest zupełnie bezpieczna :ehem:
    Nam pępuszek odpadł w czwartej dobie życia :) myłam wodą i zasypywałam proszkiem do odkażania ran :)
    Siusiaka nie odciagać skórki !!!! jak to nasze mamy i babcie robiły - bo można maluszkowi bardziej zaszkodzić jak pomóc...

    Heksa i Pakusia,jak następnym razem się tutaj pojawię, to macie już być rozpakowane :> :> :>
    Nr telefonu komuś dałyście???



    pakusia86 - 2009-05-11 12:41
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12249988) Talia? A co to jest talia? :D

    Dzięki dziewczynki za słowa wsparcia, aż się cieplej na serduchu robi :*

    Ja niestety cały czas w dwupaku. Niedziela minęła spokojnie, dopiero o 19 zaczęły się skurcze. Najpierw co 25 min, potem co 20, co 17, i tak te przerwy malały aż do 10min. Ale tym razem wypięłam się na szpital, zacisnęłam zęby i przeleżałam całą noc w łóżku. Nawet w przerwach między skurczami udało mi się troszkę przespać. Oczywiście teraz w dzień kompletna cisza, nic się nie dzieje.

    Pakusiu daj koniecznie znać jak tam po dzisiejszej wizycie w Rotundzie.
    a ja myslalam ze ty juz na porodowce :o

    no wlasnie sie zbieram do wyjscia, ale tak mi sie nie chce... cieplutko tak fajnie a trzeba siedziec na tej poczekalni :mur::mur:

    Cytat:
    Napisane przez Judy_21 (Wiadomość 12250376) Oj dawno mnie tutaj nie było..... oj dawno...
    Heksa i Pakusia a Wy jeszcze tutaj??? :> :> :>

    Heksa i Pakusia,jak następnym razem się tutaj pojawię, to macie już być rozpakowane :> :> :>
    Nr telefonu komuś dałyście???
    hihi no my jeszcze tu... ja tem jeszcze 5 dni mam wiec jakos przezyje... a heksa to juz powinna miec dzieciaczka :)

    no wlasnie nie wymienilysmy sie telefonami a wiadmo lepiej wyslac do siebie smsy bo mamy pewnosc ze dojda ... mi czasami do polski nie dochadza nie wiem czemu... pozatym moze mmska bedzie mozna wyslac z fotka malenstwa??? ja jestem za :D jak ktos chce to sie chetnie wymienie :D



    DobraDusza - 2009-05-11 14:32
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Ale poleciałyscie z watkim dziewczeta, :) dopiero otarłam do konca !
    Glamourous Kochana dzieki za wszelkie informacje:) , co do SWA nie nalezy mi sie bo tz ma full time a Jobseeker allowane pewnie dostane ale marne grosze bo to tez sie wyrównuje do zarobków partnera także lipa z kasą ae co poczne, najwazniejsze ze dzieciecie zdrowo rośnie:)
    A ja sie zastanawim nad jakas praca dodatkową, tylko kompletnie nie mam koncepcji co ja mogłabym robić żeby sobie dorobic gdy brzuchol rosnie:)??

    Pakusia i Heksa trzymam kciukaski za was i juz sie doczekac nie moge mojego porodu, wogóle sie nie boje ale sadze że przyjdzie to z czasem:D, narazie rozkoszuje sie delikatnym popukiwaniem i przepływaniem mojego szkraba, na ostatni usg wyszło ze młode ma 17cm, a to mierzą od główki do pupy chyba?

    Ja nadal ne wiem czy bede musiała pielęgnąać siusiaka czy małą piczke:D
    ale wam dziewuszki zazdroszcze....
    A mam pytanko, ile kg wa przybyło w ciąży?? bo jak spogladam na Wage to przerazenie mnie ogarnia!! licze że po ciąży szybko pozbede sie balastu:)
    Ściskam Was wszystkie !!



    pakusia86 - 2009-05-11 21:08
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Skopiuje moja wypowiedz z majowek bo nie mam sily klepac :):

    " Ja po wizyecie... jak zawsze masakra :mur:
    numerek mialam tylko 103 :D i od 13:30 czekalam do 17 na wizyte :mur::mur: myslalam ze ducha wyzione... wkoncu mi mierzyli cisnienie i okazalo sie ze wysokie.... no dziwne :o:o siedziec na tylku tyle czasu to sama radosc i relax :D:mad: no ale wkoncu weszlismy i jestem zalamana

    maluszek ma glowke nisko i WSZYSTKO JEST OKEJ... no i na tym pan doktor skonczyl swoja wypowiedz.... mega satysfakcjonujace :mur:
    to sie go pytam ze na sobote mam termin i co dalej??? no to mi powiedzial ze nic... czekamy do 10 dni po terminie czyli do 26 maja czekamy az sam porod przyjdzie.... a jak nie przyjdzie to sie umowimy na wywolanie.... no to jestem zalamana :( chaialam zeby mi powiedzial ze juz niedlugo bede tulic syncia a tu :upa:"

    WIEC BARDZO WAS DZIEWCZYNKI PROSZE O KCIUKI BO NIE WYTRZYMAM 3 TYGODNI :mur::mur:

    mam nadzieje ze moj syncio nie kaze mi czekac zbyt dlugo... od jutra zaczynam ostre starania wywolywaczowe :D

    Cytat:
    Napisane przez DobraDusza (Wiadomość 12252811) Pakusia i Heksa trzymam kciukaski za was i juz sie doczekac nie moge mojego porodu, wogóle sie nie boje ale sadze że przyjdzie to z czasem:D, narazie rozkoszuje sie delikatnym popukiwaniem i przepływaniem mojego szkraba, na ostatni usg wyszło ze młode ma 17cm, a to mierzą od główki do pupy chyba?

    Ja nadal ne wiem czy bede musiała pielęgnąać siusiaka czy małą piczke:D
    ale wam dziewuszki zazdroszcze....
    A mam pytanko, ile kg wa przybyło w ciąży?? bo jak spogladam na Wage to przerazenie mnie ogarnia!! licze że po ciąży szybko pozbede sie balastu:)
    Ściskam Was wszystkie !!
    tak dzidzie mierza od glowki do pupy :D
    moje malenswto bylo dzis mierzone i ma 40 cm :D hehehe

    ja katastrofalnie przytylam .... na dzien dzisiejszy jest to 16 kg ... i mam nadzieje ze niedlugo urodze bo inaczej jeszcze z 4 przytyje... a pozniej bede kwiczec :o

    przez cala ciaze nie mialam jakis wiekszych zachcianek... a teraz??? im blizej terminu to ja juz nie mysle o tym ze bede rodzic i bedzie bolec tylko mysle co by tu zjesc dobrego... bo przeciez po porodzie dieta dla karmiacych i wiele smakolykow odpadnie :hahaha::hahaha:



    glamourous - 2009-05-11 22:27
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      och Pakusia to mnie pocieszylas, ja myslalam ze sie dzis nasiedzialam w poczekalni, mialam appointment na 13 a wyszlam 15.45...oczywiscie u lekarza trwalo to mniej niz 2 minuty, zmierzyl cisnienie, spytal jak sie czuje, czy czuje ruchy i do widzenia...

    troche sie tez zmartwilam bo okazalo sie ze mam jakies bialko w moczu i kazali mi isc w srode powtorzyc badanie u GP.... dupa oczywiscie lekarz slowkiem nie wspomnial co to moze byc od czego i tak dalej... w internecie wyczytalam ze to moze byc albo infekcja drog moczowych, nerek a nawet wstep do zatrucia ciazowego... dzieki bogu ze cisnienie mialam jak zwykle dosc niskie wiec to ostatnie chyba sie wyklucza...zobaczymy co mi pojutrze GP wymysli....

    co do przytycia w ciazy to ja nie wiem jak to swoje liczyc- bo w pierwszym trymestrze nic nie przytylam, schudlam jakies 3.5 kilo. wiec nie wiem czy teraz to mam liczyc ile mi przybylo od wagi wyjsciowej sprzed ciazy czy najnizszej w ciazy okolo 12 tygodnia?
    bo jesli od wyjsciowej to teraz w 30 tygodniu mam + 8.5, a jak od najnizszej to az sie boje myslec ile... bo mi palcow na jednej rece brakuje :D tylko tyle ze mi dzis polozna powiedziala ze wcale nie wygladam na 30 tygodni ze niby malutki brzuszek...haha malutki bo nie ona go nosi....

    Pakusia, mykaj po ta herbatke z lisci malin, ja kupilam dzis juz na zapas w hollands nd barret, zastosuj te przytulanki z tztem podczas mycia podlogi na kolanach i w koncu sie Kubus ruszy....zreszta do soboty jeszcze kupa czasu z przewaga kupy.... wiec nie martw sie na zapas, moze jeszcze akcja sie zacznie i wtedy dopiero bedziesz plakac....
    zreszta gadalam dzis w poczekalni z taka kobietka polka, mowila mi ze jej pierwsze dziecko urodzilo sie dokladnie w terminie i jej 2 przyjaciolek tez...nasluchasz sie takiej Heksy:D i panikujesz....

    A Heksia :magia: dla ciebie cala dobra energia zeby Ignas sie w koncu zmobilizowal i wylazl...

    Bardzo fajny wiersz w tematyce oczekiwania na porod dla zainteresowanych

    http://ipoema.info/image/wiersz/Jak-slonce.jpg

    Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl



    Heksa - 2009-05-12 04:29
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Tak na kolanie i na szybkiego :D
    Malutki Kochany Ignas przyszedl na swiat dzis o 1.05 w nocy - malenstwo wazylo 3,47 i jest przecudowne :D
    Wiecej wrazen jak juz wroce do domku :D



    ania168 - 2009-05-12 10:01
    Dot.: Ciąża i poród w Irlandii
      Cytat:
    Napisane przez Heksa (Wiadomość 12262335) Tak na kolanie i na szybkiego :D
    Malutki Kochany Ignas przyszedl na swiat dzis o 1.05 w nocy - malenstwo wazylo 3,47 i jest przecudowne :D
    Wiecej wrazen jak juz wroce do domku :D

    Heksa gratulujemy serdecznie.... Trzymajcie sie cieplutko i jak tylko dojdziecie z malenstwem do siebie to od razu daj znac jak bylo...
    Calusy dla Ciebie i malutkiego Ignasia :jupi::jupi::jupi:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czterowers.keep.pl



  • Strona 11 z 107 • Znaleziono 5551 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107

    Design by flankerds.com